W Europie przybywa „elektryków”

Europa to kontynent, któremu bardzo mocno zależy na wzroście popularności elektryków. Starają się o to nie tylko producenci chcący zarabiać na takich samochodach, ale też rządy poszczególnych państw, czy nawet całej Unii Europejskiej. Efekty są wymierne, gdyż sprzedaż elektryków na terenie Europy po raz kolejny urosła względem poprzedniego roku.

Elektryki na podium — świetny październik aut na prąd

Zakończony jakiś czas temu październik to kolejny miesiąc 2023 roku, w którym prąd był trzecim najpopularniejszym rodzajem napędu w Unii Europejskiej. Tym samym samochodom elektrycznym udało się wyprzedzić diesle nie tylko w ujęciu miesięcznym. Auta na prąd wskoczyły na podium również w zestawieniu za okres od stycznia do października 2023 roku.

Liderem naturalnie pozostają auta z napędem na benzynę. Ich sprzedaż wzrosła o 9,1% względem poprzedniego roku. Mimo tego nie udało im się poprawić swojego udziału rynkowego. Wynosi on 33,4%, o 2% mniej niż w roku ubiegłym. Druga pozycja została zdobyta przez pojazdy hybrydowe. W ich wypadku mamy do czynienia z naprawdę sporym wzrostem. Październik 2023 roku przyniósł aż o 38,6% rejestracji więcej niż ten sam miesiąc ubiegłego roku.

Trzecie są właśnie elektryki ze wzrostem sprzedaży rzędu aż 36,3%. Na niektórych rynkach poprawa względem poprzedniego roku była nawet trzycyfrowa. Mowa tu o Belgii, gdzie sprzedaż wzrosła o 147,3%, a także o Danii. W skandynawskim kraju zarejestrowano o 100,7% elektryków więcej niż przed rokiem.

Czwarte miejsce zajęły diesle. Był to kolejny słaby miesiąc dla aut z silnikami wysokoprężnymi. Samochody wyposażone w te jednostki zaliczyły spadek sprzedaży o 13,2% względem poprzedniego roku. Najbardziej bolesne były wyniki z Francji oraz Hiszpanii. Tam sprzedaż spadła kolejno o 29,4% oraz 20,2%. Tym samym udział rynkowy samochodów z jednostkami wysokoprężnymi zmalał z 15,9% do zaledwie 12%.

Pierwszą piątkę zamykają hybrydy typu plug-in. Po początkowej bardzo dużej popularności, obecnie takie samochody nie cieszą się zbyt dużym wzięciem. Spadek sprzedaży o 5% względem poprzedniego roku oznacza też spore zmniejszenie udziału rynkowego. Wynosi on 8,4%, a dla porównania w październiku 2022 roku było to 10,2%.

Rosnąca popularność elektryków — czy się utrzyma?

Obecnie entuzjaści elektrycznej motoryzacji mają wiele powodów do zadowolenia. Auta wyposażone w gniazdka sprzedają się w większej ilości każdego roku. Dzięki temu ich widok zaczyna być powoli normą na ulicach europejskich miast. Do momentu, w którym staną się dużą częścią rynku jeszcze długa droga.

Jeśli zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku w Unii Europejskiej ma mieć sens, transformacja powinna przynajmniej częściowo zajść organicznie. Gdyby utrzymać tempo wzrostu widoczne teraz, szansa na to byłaby dość duża. Wiele czynników sprawia jednak, że nie jest to szczególnie prawdopodobne.

Głównym problemem jest to, skąd bierze się popyt na auta elektryczne. W rzeczywistości nie jest on tak duży jak wskazują liczby. Tak dobra sprzedaż samochodów elektrycznych to efekt skutecznej stymulacji popytu na nie poprzez bogaty wybór dotacji i dopłat w europejskich państwach. Takie programy rządowe nie będą jednak trwać wiecznie. W wielu krajach wręcz już teraz doszło do ich wycofania lub planuje się je w ciągu najbliższego roku bądź dwóch lat.

W miejscach, gdzie zrezygnowano z dotacji do elektryków jasno widać, jak duży wpływ mają one na sprzedaż takich aut. Znacząco stymulują popyt na samochody elektryczne, a ich brak sprawia, że wiele firm preferuje wybór auta spalinowego. Jego obsługa jest prostsza z racji na brak konieczności ładowania, sam samochód jest wiele tańszy, a do tego nierzadko argumentem jest też przyzwyczajenie do tradycji. Trudno więc oczekiwać, że obecne tempo wzrostu rynku elektryków w Europie się utrzyma. Do tego potrzebne byłoby albo znaczne wzbogacenie społeczeństwa, albo obniżenie cen, przy jednoczesnym dynamicznym rozwoju sieci ładowarek. To trzeba również wziąć pod uwagę, gdyż wiele miejsc nie jest zwyczajnie gotowych na większą ilość elektryków na drogach.